sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 12

Westchnęłam przeciągle wkładając bezwładne ciało Klausa na tylne siedzenia i odwróciłam się do Stefana.
- Nie tutaj- Warknęłam i w wampirzym tempie wepchnęłam Stefana do samochodu i ruszyłam z piskiem opon. Nie jechaliśmy długo ,ale i tak zdziwiło mnie to że Stefan nie zadawał zbędnych pytań typu ,Dokąd jedziemy?'. Dużo się nie zmienił. W czasach naszego romansu też nie zadawał zbyt wielu pytań. Właśnie dlatego się w nim zakochałam. Bo zawsze był rezolutny i odpowiedzialny. Nigdy nie stawiał wszystkiego na jedną kartę w przeciwieństwie do mnie. Ja zawsze najpierw robiłam ,a później myślałam. W końcu doejachaliśmy na mokradła które poznałam przy moim krótkim pobycie w Mystic Falls.
- Co chcesz wiedzieć?- Zapytałam opadając na siedzenue. Dzisiejszy dzień naprawdę mnie zmęczył.
- Po pierwsze, dlaczego wyglądasz jak Caroline?- Zapytał ,a ja dopiero po kilku minutach zrozumiałam sens pytania. Dopiero teraz uświadomiłam sobie że blond wampirzyca wygląda dokładnie tak jak ja! Plułam sobie w brodę za to że tego nie zauważyłam. Przy Klausie traciłam zdolność logicznego myślenia.
- Nie wiem... Pewnie jest moim sobowtórem- Odpowiedziałam po chwili wachania i nastała
głęboka cisza- Coś jeszcze?
- Czy to co mówił Klaus było prawdą? No wiesz, to o tym że jesteś od niego starsza i w ogóle?- Dopytywał się Stefan ,a ja nie do końca wiedziałam co mu powiedzieć. Z jednej strony chciałam żeby wiedział ,ale z drugiej wiedziałam też że ta wiedza może być dla niego niebezpieczna.
- Mogę ci powiedzieć prawdę tylko nie wiem czy wiesz że prawda wiąże się z naprawdę poważnymi i niebezpiecznymi konsekwencjami- Stefan kiwnął głową na znak że chce wiedzieć. Westchnęłam. Chciałam go przed tym uchronić ,ale widzę że się nie da- Tak, to prawda. Wszystko to prawda- Powiedziałam i opowiedziałam mu skróconą historię mojego rodu i moich powiązań z Klausem. Stefan uważnie wsłuchwiał się w każde moje słowo. Zawsze był dobrym słuchaczem. W końcu skończyłam ,i spojrzałam na Stefana. Z niezbyt inteligentnym wzrokiem spoglądał to na mnie ,to na Klausa leżącego na tylnych siedzeniach.
- Dobra, to już wiemy- Pkwiedział siląc się na normalny ton głosu. Nie wyszło.
- Co jeszcze chciadzieć?- Spytałam poraz kolejny.
- Tak,Jest jeszcze coś- Odpowiedział jakby wachając się czy dokończyć- Dlaczego mnie znasz i co nasz łączy?- Tego pytania obawiałam się najbardziej.
- Zrobimy tak- Zaczęłam niezbyt szczęśliwa z sytuacji- Nie chcę mi się ci tłumaczyč ,więc po prostu przywrócę ci wspomnienia.
- Zaraz, co?- Zapytał wampir ,ale nie odpowiedziałam. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam Stefanowi w oczy.
- Będziesz pamiętał jedną cząstkę wspomnień które ci zabrałam- Powiedziałam ,a chłopaksiedział bez ruchu. Przypomina ssobie, pomyślałam.

***
Mystic Falls 1863 roku

Siedziałem samotnie na altanie popalając fajkę. Ojciec nie pochwaliłby takiego zachowania ,aleja póki co nie miałem zamiaru się tym przejmować. Był na spotkaniu Rady Założycieli. Ostatnio bardzo często ma te spotkania. Nigdy nie chciał mi powiedzieć nad czym tam tak obradują ,ale mwóił że gdy skończę osiemnaście lat ,to wtedy mi powie. Niestety tracił na tym też Damon ,bo ojciec zarządził że obaj dowiemy się tego w jednym czasie. No właśnie, Damon.Tylko ze względu na niego nue siedziałem na głównej altanie tylko na mniejszej z tyłu domu. On na pewno wydałby mnie ojcu mówiąc że palenie zabija i że robi to tylko i wyłącznie dla mojego zdrowia. Taki już był z niego opiekuńczy brat. Czasem miałem juz tago dośc ,tak jak zresztą teraz. Była ciemna noc ,a na niebie spoczywała niezliczona ilość gwiazd oświetlanych idealnie okrągłym księżycem. Zastanawiałem się nad Damonem ,a bardziej nad tym czy czuje dym fajki z okna na górze. Moje rozmyślania przerwały jednak czyjeś kroki w zaroślach. Wyostrzyłem wzrok by móc spostrzec co to takiego. Wtedy kroki ucichły. Postanowiłem Powoli wkroczyć w zarośla z których usłyszałem tajemniczy dźwięk. Nic jednakk niz zobaczyłem póki nie spojrzałem pod nogi. Na ziemi, w kałuży krwi leżała drobna blondynka. Zakrzepła krew osłaniała jej włosy ,a z ust toczyła się krew. Nie wiem co mnie podkusiło ,ale wziąłem ją na ręce i czym prędzej zaniosłem do wspólnego pokoju mojgo i Damona. Damon siedząy na fotelu i czytający książkę po zobaczeniu mnie spadł z fotela. Gdyby nie to że niosłem na rękach tę nieprzytomną dziewczynę ,to pewnie walałbym się po podłodze ze strachu.
- Stefanie, coś ty znów narobił?!- Zapytał mój zdezorientowany sytuacją brat.
- To nie ja- Broniłem się- Znalazłem ją w lasku. Damonie, trzeba jej pomóc- Powiedziałem.
- Dobrze, kładź ją- Powiedział wskazując na łóżko dla gości- Ale co powiemy ojcu?- Dopytywał się.
- Ojciec nie może się dowiedzieć. Nie zgodziłby się- Tłumaczyłem bratu.
- To nie w porządku- Sprzeciwiał się Damon.
- Damonie, ten raz pozwól sobie i mi na bycie nie w porządku- Poprosiłen ,a damon ze
smutkiem pokiwał głową...

***

Stefan dopiero po kilku minutach zdawał się wrocić do świata żywych. Kamień spadł mi z serca. Myślałam że doznał długotrwałego szoku. Reakcja Stefana nie była jednak taka jaką sobie wyobrażałam. Był on dalej spokojny.
- Pokaż mi więcej- Zarządał tak obojętnym tonem jakiego jeszcze nigdy u niego nie słyszałam i nie spodziewałam się usłyszeć.
- Wszystko w swoim czasie. Nadmiar wspomnień może zaskoczyć- odpowiedziałam ,a Salvatore zrobił kwaśną minę po czym wyprostował się z zaciętym wyrazem twarzy.
- Pomogę ci w sprawie Tylera, ale chcę do was dołączyć- Swym rządaniem kompletnie zbił mnie z pantałyku. Przełknęłam głośno ślinę.

5 komentarzy:

  1. Hej! Mimo tego, jak bardzo Luna jest zła, mogę powiedzieć, że ją polubiłam. W sumie zazwyczaj wolę te złe postacie, ale nic. :p Jestem ogromnie ciekawa co tam się działo w 1863 roku. W ogóle Luna chyba naprawdę wpadła po uszy, skoro do teraz przejmuje się Stefanem! Jak fajnie. :D
    I, jako że jestem tutaj nowa, to powiem też parę zdań o całości opowiadania, które strasznie mi się podoba. :D Ogólnie sama koncepcja Prapierwotnych jest niesamowita i zupełnie odbiega od innych blogów, za co jest duży plus. No i sam styl pisania masz nieziemski, a wszystko co opisujesz jest boskie. Fabuła też! :D Naprawdę, świetny pomysł. Czekam na następny rozdział, żeby dowiedzieć się jak to wszystko potoczy się dalej. :D
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, wesołych świąt, słoneczka, ciepełka, fajnego lanego poniedziałku, zdrowia, dużo słodyczy i wszystkiego innego, co tylko zechcesz. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa :) Również życzę ci wszystkiego najlepszego na wielkanoc!
    Ellcia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednego po tym rozdziale jestem pewna, czyli poprawy opisów, bo w tym rozdziale to one królują. Sposób w jaki przedstawiłaś postać Damon'a kompletnie odbiegał od moich wyobrażeń. W końcu, która nastolatka nie modliła się po nocach o takiego? Na pewno nie ja...! Kolejnym bohaterem, który zaabsorbował najwięcej mojej uwagi jest Luna. Jeśli mam być z tobą całkowicie szczera, to zauważyłam, że groźna wampirzyca, nie jest już wcale taka groźna. Czy to źle, nie wiem. Oczywiście, nie przestałam interesować się także Klausem. Myślę, że to on na tę chwilę zyskał najwięcej mojej sympatii W końcu jak tu nie pokochać aroganckiego i bezczelnego mężczyzny? Pod tym względem nie różnię się od większości dziewczyn (I od Caroline). I ponownie zostało odebrano mi zajęcie, ponieważ ZNOWU (tak, znowu!) nie mam do czego się tak konkretnie przyczepić. Nawet nie wiesz jak mnie to irytuje XD
    A tak już na zakończenie: Czy "sens bloga" był tu już wcześniej? Świetny pomysł.
    Życzę Ci nie, nie wesołych świat, ale szalonego faceta z kubłem wody, w lany poniedziałek ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i mam nadzieję, że taki facet z kubłem wody się znajdzie :)

      Usuń

Obserwatorzy